Menu Zamknij

Z Archiwum Trychologii – uwaga, drastyczne zdjęcia!

Łyse jest sexy

Poszłam do trychologa, bo blogerce wypada. No wiecie, czytam sobie, że taka blogerka poszła i taka też, ta w Krakowie, ta w Warszawie i tak myślę – trycholog potrzebny, jak dentysta, przetłuszczają mi się włosy, więc wizyta u trychologa jest niezbędnością konieczną.

Zobaczyłam na jakimś blogu, że trycholog ogląda włosy pod mikroskopem – super, lubię oglądać rzeczy pod mikroskopem, szukam trychologa, w Bydgoszczy również jest, musiał być, jestem uratowana. Zapisuję się na wizytę, 80 złotych to nie majątek, inni lekarze biorą więcej, trychologa mi korpo nie refunduje raczej, bo i łysy pracować może, mojego korpo moje włosy nie obchodzą, a niech bym była łysa, mamy erę gender, równość, feministki, ja osobiście też feministką jestem – wiem, że łysa kobieta może być sexy.

Trycholog brzmi dumnie

No ale lubię moje włosy i mimo braku wsparcia ze strony mojej firmy, którą kocham jak własną matkę, poszłam sobie do tego trychologa. W dzień wizyty źle się działo i niebiosa zsyłały mi znaki, że nie jest to najlepsza pora na robienie czegokolwiek. Wicher wiał, deszcz zacinał, samochód telepał się na boki, ale dzielnie dojechałam na miejsce i parłam do przodu, a w myślach miałam „trycholog, trycholog, jestem teraz prawdziwą blogerką, będę miała materiał na posta i przestanę myć włosy codziennie, trycholog, nie lubię myć codziennie niczego, a tym bardziej włosów, trycholog pomoże, trycholog wybawi, trycholog brzmi jakbym miała dużo pieniędzy i mieszkała w Kalifornii i szła z fancy torebką i drogimi butami do lekarza, o którym nikt nie wie, czym się zajmuje”. I snułam tę myśl dalej: „i będę tak mówić – słuchaj, słuchaj, byłam u trychologa, a ktoś się spyta, kto to trycholog i ja będę tłumaczyć, że trycholog to od włosów, no wiesz, takie tam, hehe, trycholog, no jak to nie wiesz, przecież lubisz kupować odżywki, przecież oglądasz jutuby”.

Wchodzę i pani trycholog jest miła, pytam czy można płacić kartą i nie można, tylko gotówka niestety, mówię, że nie szkodzi, uśmiecham się, bo byłam u dentysty i wiem, że mogę, schodzę w ten deszcz, świat mnie nienawidzi, wypłacam pieniądze, boli mnie gardło, wracam do pani trycholog.

Trychogia, ufologia, patologia

Pani trycholog zapisaną ma mnie jako Judyta Hladi, bo jak wiadomo nie tylko moje nazwisko jest nie do ogarnięcia, ale imię też egzotyczne, mówię jej, że rozumiem, że zmęczona, że listy ludzi, dużo numerów, dużo nazwisk, nie ma za co, no nie ma. Poprawia na Julia Hladiy, mówię że to nazwisko po mężu, ona mówi, że wcześnie wyszłam za mąż jak na te czasy, ja jej coś mówię o tym, że moja mama też wyszła za mąż jak miała dwadzieścia parę lat i myślę czemu jej to mówię, czy mnie porąbało, no ale trudno. Przyjmuję wszystko jako komplement, może pani trycholog jeszcze nie ma męża i zazdrości, a kto ją wie. I czuję się zaopiekowana, zauważona, jestem pacjentem z prawidłowymi danymi, teraz się czuję pełnoprawna i przystępuje pani trycholog do wywiadu. A raczej ja zaczynam jej opowiadać i prawie macham rękami, o SLSach i braku SLSów i o parabenach i ją pytam dlaczego, czy tak musi być, te moje włosy, one wiecznie przetłuszczone i jest coraz gorzej. I czy musi tak być, no niechże pani powie czy musi. I ona mówi, że nie musi i pokazuje mi moje włosy i skórę na głowie powiększone dwieście razy, wygląda świetnie, chciałabym mieć w domu taki bajer, jeździ mi po głowie, a ja oglądam swoją głowę jak film i ten film wygląda jak film o łuszczycy, łupieżu, strupach i żyłach czyli coś jak „Z Archiwum X”, tylko że to u mnie na głowie, podobno tu mam suche, a tam za dużo sebum, zaczynam myśleć, że sebum ewidentnie jest wrogiem ludzkości, co do tego nie ma wątpliwości i to żadnych, a przecież w książce o naturalnych terapiach piszą że sebum jest okej. Tylko że ja mam za dużo sebum i zatyka mieszki włosowe, i włosy mam za cienkie i jest ich mniej i nie wyrasta dość z każdej dziury, czyli mieszka.

Jest niefajnie i nie podoba mi się film o mojej głowie, Dana Scully, przepraszam, trycholog robi mi sekcję zwłok, ale głowa wciąż żyje, robi mi zdjęcia, mam wrażenie, że zaraz przyjdzie Fox Mulder i przesłuchają mnie razem, a ja będę mówić, że to nie ja i że nic nie pamiętam.

Dana, diagnoza, dolary

Pani Scully trycholog mówi, uspokaja, koi moje nerwy, że ona tylko naturalne terapie, no bo pytam czy będzie antybiotyk i grymaszę, że nie chcę, ale antybiotyku być nie miało i nie będzie. Nadchodzi czas na diagnozę, bardzo na nią czekam, liczę na jakieś fajne rozwiązanie, no może nie na aspirynę, do 100 złotych wydać mogę, no leki kosztują, tak już bywa. Diagnoza brzmi prawie 500 złotych i nie usłyszałabym tej diagnozy tak szybko, gdybym nie spytała, co pani tam pisze na tej kartce, co to za tajny raport, a to taka recepta, tylko że na leki z gabinetu, ampułki, cuda, czary. Co miesiąc wyjdzie około 270 złotych, bo peeling wystarczy na dłużej. Słyszę coś o półrocznej terapii, ale mam wrażenie, że to zapalenie mam już nie tylko na głowie, ale i w głowe, ceny wżarły mi się w czerep, mam strupy na budżecie, rany w samym sercu. I jak myślę, podrapałabym się nawet po głowie, ale nie chcę, bo ona wie, że głowa mnie swędzi z powodu stanów zapalnych i fakt, coś tam swędzi, ale nie aż tak, więc nie drapię się, żeby nie pogarszać swojej sytuacji.

I mówię, że mój budżet tego nie przewiduje, i ja może zacznę leczyć się w przyszłym miesiącu. I widzę, że jeszcze drugi raport pani Scully sporządza, a tam piętrzy się liczba sumpelentów z apteki, a pani Scully, ile one kosztują, a pani trycholog mówi, że jeden z nich 60 złotych i ja już jestem w środku samym stanem zapalnym, pali mi się część mózgu odpowiedzialna za finanse osobiste i nie rozumiem co się dzieje, dlaczego pani Scully chce mi zabrać pół portfela, czy nie mogę wyleczyć głowy czymś z ogródka, czy zdrowie włosów kosztuje tyle dolarów, i przypominam sobie, że jednak nie jestem bogatą lejdi z Kalifornii i być może będę musiała szukać innych sposobów, bo proszę pani, no ja jednak nie wiem, ale nie mówię jej tego. Mówię, że oddzwonię. I żegnam się z uśmiechem, a w środku jestem tak pusta, jak mój portfel będzie, jeśl się zgodzę na gaszenie pożaru na mojej głowie.

Case remains unresolved

I dalej nie wiem, jaka jest prawda, tak jak to zawsze bywa w Archiwum X, oni nigdy nie wiedzą, co się stało i ja nie wiem też. Im dalej odchodzę od pani Scully trycholog, tym mniej chcę kupić jej leki, tym mniej wierzę w jej UFO i w jej gabinet i myślę sobie, że poczytam znowu jakieś blogi, ale postów o trychologach już za dużo nie będę.

Jak coś, to jednak było spoko – mocne 7/10

Zdjęcia mojej głowy powiększone 200 razy to jednak jest coś interesującego. Moi znajomi znają moją głowę i wiedzą, że to normalna głowa, tak tam, i w ogóle. A tutaj konkret, proszę państwa, głowa obnażona. Wrzucam, co byście do trychologa w ciemno nie szli. Takie foty kosztują jednak 80 zeta, więc warto przemyśleć sprawę. Mimo wszystko wizytę oceniam na 7/10, bo to, co dowiedziałam się o stanie skóry swojej głowy mogłam zobaczyć na własne oczy – faktycznie kiedyś miałam więcej włosów, teraz już wiem, dlaczego (przynajmniej częściowo). Żeby dowiedzieć się czegoś więcej, powinnam iść na badania krwi i do trychologa wrócić po głębszą diagnozę. Na razie dowiedziałam się tylko „co widać”, ale nie „dlaczego tak się stało”. Jest to dla mnie niesamowicie interesujące, że moje włosy nie są „przetłuszczające się, bo takie są”, tylko ma to związek z hormonami, dietą, higieną. Mało wiem o włosach i zamierzam dowiedzieć się więcej. Nie wykluczam, że u trzychologa jeszcze się pojawię… Ale na pewno najpierw zrobię dużo researchu na własną rękę.

A oto pamiątkowe zdjęcia, xoxo

To co, kto leci do trychologa?

PS. Jeśli chcesz się dowiedzieć czegoś więcej (i trochę bardziej serio) na temat pracy trychologa, zajrzyj na portal drogadosiebie.pl.