Menu Zamknij

Jak (nie) nazywać dzieci #2

Mumin! To jest imię dla którego warto zaryzykować ewentualne pretensje dziecka. Czy da się nie lubić Muminków? Prewencyjnie należałoby puszczać tę bajkę młodemu od wczesnych lat niemowlęcych. Chociaż nie, za młodu karmiono mnie marchewką, a teraz nie mogę na nią patrzeć. Nie wiem, jak to rozwiązać, ale pomysł uważam za pozytywny i popieram w 100%. Znałam nawet gościa, na którego wołano Mumin, bo przyklejał sobie plastry z Muminkami, chociaż jego stateczny wiek (17 lat) już na to nie pozwalał. Ach, młodość.

Ale do rzeczy.

Imiona dla żywiołowych dzieci

W krajach muzułmańskich mamy wiele możliwości, by zafundować dziecku epickie dzieciństwo, bo oprócz imienia Mumin popularne jest także imię Jihad. Wyobraźcie sobie jak bombowo musiałby się czuć Jihad po wyjściu z polskiego Starbucksa, tuż po jakimś meczu piłki nożnej (no wiecie, z tym kubeczkiem z wypisanym imieniem naprzeciwko całego tłumu kibiców-fanatyków). Swoją drogą, ciekawe czy obsługa Starbucksa próbowałaby wzywać antyterrorystów?

Podobno niektóre dzieci są jak tornado czy inny huragan. Dobre wieści dla polsko-tureckich par – można nadać imię o brzmieniu Tajfun. I ewentualne szkody na ludziach tłumaczyć w ten sposób: „droga pani, przecież on ma na imię Tajfun, jak można oczekiwać, że chociaż na chwilę usiądzie spokojnie?” Z kolei dla słodkich dzieci (w tym samym kraju) mamy zdrobniałe imię Cem, wymawiane jako Czem/Dżem.

Imina typu „kij w mrowisko”

Mieszkasz w Anglii? Lepiej wyklucz imię Justyna z listy potencjalnych imion dla dziewczynki.

Luiza: Dla nich Justynka to jest „You stinker”. Tak mi powiedziała teściowa na moją siostrzenicę i miała ubaw ,grrrrr….  🙂

A jeśli masz na imię Barbara, to jadąc do Norwegii nie próbuj przedstawiać się jako Basia.

Blanka: Kupa po norwesku to „bæsj”, a robić kupę to „bæsja” co w wymowie brzmi jak Basia. 😀

Masz na imię Karol? W Anglii to imię żeńskie (Carol), więc jeśli wybierasz się do Londynu, to – chłopie, masz pecha i tyle. Chodzą słuchy, że w tamtych stronach już niejednego Karola wyśmiali. Powodzenia, Karolciu!

Jako Agnieszka powinnaś sobie odpuścić zrobnianie swojego imienia w Rosji.

Rosjanin: Jak masz na imię?
Ty: Aga
Rosjanin: Pytam, jak masz na imię?
Ty: No, Aga.
Rosjanin: …
Ty: …?

Bo tak właściwie „aga” to po rosyjsku „aha”, wymawiane z nieco innym akcentem niż „Aga”, ale i tak może wprowadzić zamęt. Na dokładkę: w Bułgarii Agnieszka brzmi jak „jagnięca”.

Xiaotai: Dopowiedziałabym, że polski Michał brzmi podobnie do nihao 你好 czyli chińskiego dzień dobry, a wiele zupełnie zwykłych słów (w tym nazwisk i imion) pisze się „hui”…

Nie jestem fanką wulgaryzmów, ale do ch*jów jeszcze wrócimy. Bądźcie cierpliwi.

Na rozgrzewkę powiem tylko, że Marika po hiszpańsku oznacza geja. Nie wiem, czy to może zaszkodzić jakoś reputacji nieszczęsnej słowianki Mariki zwiedzającej wesoło Barcelonę w letnie popołudnie – wszak dziewczyna, która lubi chłopców – jest hetero, a nawet jeśli słowo gej w domyśle funkcjonuje też zamiennie do lesbijki… Nawet homofoby lubią lesbijki (pieprzeni hipokryci!), więc Mariki mogą chyba wyluzować.

To the moon and back

A teraz porcja imion romantycznych. W Korei Południowej istnieje imię żeńskie Moon (księżyc). To może się wydawać trochę dziwne z perspektywy języka polskiego, ale w wielu językach księżyc jest kobietą! Analogicznie, istnieje włoskie imię żeńskie Luna. Pozostając w tej samej tematyce, mamy też ukraińskie imię Zoriana (zorja = gwiazda). W Afryce także nie brakuje pięknych imion: nigeryjskie – Crystal (kryształ), ugandzkie – Mercy (litość)
Karolina: Pracuję z parą z Nigerii – Patience i Promise 🙂
Bernadetta (RPA): W firmie meza pracowaly kiedys kobiety: Angel, Hope, Destiny, Patience i Florence. Wszystkie spokrewnione  😉
Małgosia: Ciekawe imiona u moich synów w klasie, majace swoje znaczenie: Anointed, Precious, Destiny, Justice, Trinity. Inna dla mnie interesująca rzecz, chłopiec ma na imię Ishian a siostry imię jest innym zlepkiem tych samych liter – Ashni.

Ch*jowa sprawa…

Uwaga na imię Laura, które w naszej kulturze kojarzy się z liściem laurowym, ale w języku bengalskim oznacza… penis. No cóż, patrząc na pełną połowę szklanki – ładna nazwa dla penisa, prawda? Zresztą w Bangladeszu wszystko jest dobrze pomyślane – chociaż nieco na odwrót. Wkładasz swoją laurę do… no, wiadomo, po 9 miesiącach twoja kobieta rodzi córkę, a ty dajesz jej jakże adekwatne imię – Ruhana. Przynajmniej nikt nie zwątpi, że to rodzone dziecko. Polecam ten patent. Jeśli dodatkowo ojciec lub matka mają pochodzenie węgierskie, dziecku może trafić się osobliwe nazwisko Hujbert. Ruhanna Hujbert. Ale to jest zbyt pię… straszne, żeby było prawdziwe, prawda?
Niekoniecznie, bo imion kojarzących się z seksem i genitaliami jest niezmiernie dużo. Popularne portugalskie imię Rui wymawia się jak „ch*j. Absolutnym mistrzem i zwycięzcą jest dziewczyna o imieniu Chama i nazwisku Jebali. Chama Jebali, czujecie to? Takie rzeczy tylko w krajach muzułmańskich. A nie, przepraszam, nie tylko. Hindusi jadą łeb w łeb – Sheetal (imię żeńskie) Shitole (po polsku wyszłoby coś w stylu Gówniara Gówniana, albo i Gównodbytowa, bo „asshole” to przecież „odbyt”). Holendrzy mają za to niezwykłe stylowe imię męskie – Jebbe. (Ja jebię… Jest już tak nieprzyjemnie, że zaczynam przeklinać, a galeria smutnych imion się nie kończy.)
Anna: Przez długi czas wlosy obcinał mi Huy (Wietnamczyk) i mialam w szkole kolege Pitou, rowniez z Wietnamu, po hiszpańsku męska część ciała.

Malgorzata: Miałam kolegę z Wietnamu, który nazywal sie Jan Ho (wymowa hu). Bardzo szybko został HoJan.

A Anglicy? Czy Anglicy są normalni? No chyba nie, bo czy normalny człowiek utworzyłby z dostojnie brzmiącego imienia Philippa zdobnienie Pippa? Imię Piper wymawia się „pajper”, więc nie budzi aż takich skojarzeń z żeńskimi narządami rozrodczymi. Ale Pippa? Za to Finowie nazywają świnkę Peppę z niesamowitą fantazją. Pipsa. Nawet nie wiem jak to skomentować.
Holdenrzy też podobno mają imię Pipa. Ale co z tego, już dawno wiemy, że z nimi jest coś nie tak, bo czy ludzie, którzy mają równo pod sufitem nazywają dziecko Floor (ang. podłoga), albo Ruud (ang. rude znaczy po angielsku „niegrzeczny, chamski”)?
No dobra, wystarczy wstrętnych i głupich imion. Może by się jeszcze coś znalazło, ale na pewno powstanie trzecia część artykułu, bo jak świat długi i szeroki, tak i przykładów jest mnóstwo.

Marta: Podczas rozmow telefonicznych z Tajlandia trafilam na pania No (nie) a kolega na pania Payday (wyplata)

Moja reakcja: OJEJKU, MIEĆ NA IMIĘ PAYDAY TO JAK WYGRAĆ ŻYCIE  <3
Tym pozytywnym akcentem kończę część drugą antyporadnika międzykulturowego. Kochani, pamiętajcie, „byle do wypłaty” to nie jest problem, to styl życia! Szczególnie, gdy ma się na imię Payday. To chyba zobowiązuje, no nie?
A jeśli nie czytaliście jeszcze części pierwszej, to szybko to nadróbcie! Tylko nie przygotowujcie sobie do czytania herbatki, ani kawusi, bo to grozi zachłyśnięciem. Link poniżej.
***
Post powstał we współpracy z dziewczynami z grupy Dwujęzyczność dziecięca. Serdecznie polecam wszystkim zainteresowanym tematem szeroko pojętej dwujęzyczności u dzieci i nie tylko. Grupa gromadzi osoby ze związków mieszanych i takie, które chcą uczyć swoje dzieci dwóch lub kilku języków od maleńkości, mimo że rodzina jest jednojęzyczna.