Menu Zamknij

Co zrobić, żeby wszyscy cię lubili – prosta instrukcja

Pierwszy grudnia. Powoli zaczyna pachnieć świętami. Ostatnie kilka dni upłynęło mi pod znakiem refleksji nad relacjami z otoczeniem. Temat bardzo na czasie i ważny w okresie, który kojarzy się z dobrocią, ciepłem i pochyleniem się nad drugim człowiekiem.

Zawsze było mi przykro, kiedy ktoś bez wyraźnego powodu okazywał mi niechęć. Najgorsze jest to, że mimo że (zwykle) nic nie da się w takiej sytuacji zrobić – zawsze próbowałam i w większości przypadków polegałam. Na szczęście te doświadczenia czegoś mnie nauczyły i postanowiłam to przekuć w prosty instruktaż.

KROK 1: Czy są realne powody dla których ludzie Cię nie lubią?
Skoro zastanawiasz się, co zrobić, żeby wszyscy cię lubili, to znaczy, że ktoś cię nie lubi. Prawdopodobnie nie chodzi o jedną osobę. Czy zastanawiałeś się dlaczego tak jest? Spójrz na siebie z boku, oczami innych i zastanów się – może coś jest z tobą nie tak? Może przychodzisz spocony do pracy/na zajęcia i trudno koło Ciebie wysiedzieć? Może Twoje żarty nikogo nie śmieszą, bo są wredne? Poszukaj negatywnych zachowań u siebie. Widzisz coś? Czas na KROK 2. Jeśli nie, przejdź to KROKU 3.

KROK 2: Dążenie do zmiany.
Zastanów się w jaki sposób możesz popracować nad sobą. Nie chodzi o to, żeby się zmieniać pod publikę, czy przestać irytować innych – chodzi o to, żeby stać się lepszą osobą. Przykładowo: wyzbyć się złośliwości, chamstwa, popracować nad higieną osobistą…

KROK 3: Czy to są „twoi ludzie”?
Nie widzisz w swoim zachowaniu i postawie niczego krzywdzącego, a nadal istnieją ludzie, którzy gromią cię wzrokiem? No dobrze, a może po prostu… nie zgrywacie się pod względem charakterów? Może oni po prostu nie mają ochoty się z Tobą kumplować. A może odczuwają z jakiegoś powodu zazdrość lub nawet zawiść, choć nigdy nie było Twoją intencją, aby takie uczucia wywołać? Przyszło Ci do głowy, żeby zostawić ich w spokoju? Tak, tak po prostu. Tak, bez walki. Nie próbuj im się przypodobać na siłę. Jeśli nie robisz im nic złego, możesz z czystym sumieniem żyć obok nich i nie przejmować się, co sądzą na Twój temat.

KROK 4: Jak rozpoznać „twoich ludzi”?
Na pewno znasz ludzi, którzy Cię lubią, doceniają, kochają. Tak, zaskoczę Cię, liczą się też ciocie, wujkowie i Twoja babcia, która zawsze chce, żebyś zjadł co najmniej dwa obiady. Młodsza koleżanka, której oczy świeciły się na Twój widok, bo za coś cię podziwiała. Znajomy z pracy, z którym nigdy nie wychodzisz po godzinach, ale zawsze pijecie razem kawę. Ta jedna osoba, która zawsze lajkuje Twoje posty na Facebooku, a Ty bierzesz to za pewnik, więc nie zwracasz uwagi. Ktoś, kto często odzywa się pierwszy, zanim zdążysz o nim pomyśleć. Czy telefonujesz/piszesz do nich regularnie? Wysyłasz im kartki z wakacji? Pamiętasz o ich urodzinach? Zrób rachunek sumienia. Bądź blisko tych, którzy zawsze są dla Ciebie. Okazuj im sympatię, dawaj znać o tym, co u Ciebie słychać. Odnów stare przyjaźnie. PS. Mam nadzieję, że pamiętasz o swoich domownikach? Siedzienie przy komputerze i płakanie nad internetowym hejtem nie polepsza Waszych relacji. Wyłącz komputer, ciśnij komórkę w kąt i przytul się do kogoś.

KROK 5: „No dobrze, ale to dalej nie znaczy, że wszyscy mnie lubią.”
Oczywiście, że nie. Może walnę durnym truizmem, ale na ziemi jest 7,2 miliardów ludzi. To oznacza, że wszyscy Cię nawet nie poznają. Po prostu zmień swoją definicję „wszyscy”. Zacznij mieć na myśli nie wszystkie osoby, jakie kiedykolwiek spotkałeś na swojej drodze, ale wszystkie, które otaczają cię na codzień i są dla Ciebie ważne. A co jeśli są osoby, które należą do Twojej rodziny, zależy Ci na nich i macie trudne relacje?

KROK 6: Trudne i ważne relacje

Trudnym relacjom rodzinnym najlepiej robi:

  • dystans, rzadsze spotkania – ale nie ich brak!
  • wychodzenie z inicjatywą, kierowanie rozmowy na osobę, która ma tendencje do niezadowolenia, dokuczania, pytanie o jej sprawy i interesowanie się jej życiem (oczywiście w sposób życzliwy)
  • przyjmowanie krytyki ze spokojem (rozumiem, dziękuję za rady, zastanowię się nad tym) i nie braniem ich głęboko do siebie
  • zakazanie sobie obmawiania trudnych osób, dozwolone jest jedyne wyżalenie się komuś, wyrzucenie z siebie negatywnych emocji, ale bez określeń wartościujących (więc nie „ten wujek to debil”, tylko „wujek często rani mnie swoim podejściem do dyskusji”)
KROK 7: Zrób coś dobrego dla innych.
Wolontariat to coś, co ogrzewa serce. Nagle mniejsze znaczenie mają twoi skrzywieni koledzy z pracy, jeśli w soboty wyprowadzasz pieski w schronisku i one Cię uwielbiają. Nie jest Ci straszny kolega-troll, który zawsze głupio komentuje Twoje wpisy w internecie, kiedy dzieciaki z domu dziecka lub oddziału onkologicznego uśmiechają się za każdym razem, gdy Cię widzą. Szef, który próbuje Cię zrównać z ziemią może się gonić, bo jesteś dawcą krwi i zadeklarowałeś, że w razie swojej śmierci zgadzasz się na zostanie dawcą narządów. Jesteś dobrym człowiekiem, wiesz to.
Fajna perspektywa? Spróbuj i przekonasz się, jaki to świetny sposób na zbudowanie poczucia własnej wartości i w dodatku zrobienie czegoś dobrego dla świata.
Powyższe 7 kroków sprawdziłam na sobie. Działają. Czasem muszę sobie o nich przypominać, dlatego łatwiej będzie mi po tym, gdy już zostały spisane. A może macie swoje sposoby, albo uwagi do tego schematu. Dajcie znać w komentarzach!